13 kwietnia 2004, 21:59
Zyje z dnia na dzien,
zyciem dosc codziennym
Dni sa takie same,
niczym sie nie rużnia
Płyna i płyna wciaz
Lecz pewnej nocy,
wiele zmieniło sie
Połorzyłam sie spac,
...Nie wstałam nigdy juz...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
Zyje z dnia na dzien,
zyciem dosc codziennym
Dni sa takie same,
niczym sie nie rużnia
Płyna i płyna wciaz
Lecz pewnej nocy,
wiele zmieniło sie
Połorzyłam sie spac,
...Nie wstałam nigdy juz...
Chce ci się płakać? Więc płacz...
Chcesz krzyczeć? Czemu więc nie krzyczysz...
Chcesz kochać? Kto ci tego broni...
Chcesz nienawidzić? Proszę bardzo...
Chcesz porozmawiać? W każdej chwili...
Chcesz żyć? Żyj...
Chcesz umrzeć? Wiec umieraj...
Ale najpierw pomyśl...
Po co chcesz umierać skoro możesz wszystko...
Esencja jej miłości.
Myślała o niej krocząc pośród ośnieżonych szczytów obojętności.
Myślała o niej śpiewając pieśń zapomnienia.
Myślała o niej biegnąc po chwilę wytchnienia .
Marzenia.
Pragnienia.
Wszystko na nic...
Straszny ból przeszywa jej serce.
Purpurowy lęk zabija w niej istnienie.
Dawno nie istniejący koloryt.
nóz.
Jego ostrze nieśmiało błyszczy w ciepłych promieniach słońca.
Metaliczny połysk kradnie szarość nocy.
Księżyc zabiera ostatnie tchnienie...
nosze w sobie ból
ból jak zaden inny,
i od dnia do nocy,
pomocy szukam wciąż,
rozumiana nie jest
to istota co dom
w moim ciele ma,
jest mała to dziecka
co być kochanym chce,
popychadłem tu jest
ludzie szyda z niej,
zaszywa sie wciąż tu
tu bezpieczna chyba jest,
w tym małym domu
spokój odnalazła,
i miłość tu tez jest,
byc moze na zawsze
w szczesciu bedzie zyc...
Gdzie jest moja, droga
oderwana moc
śnię jedynie noc
kot nie widzi mnie
aksamitny cień
Samolubna czerwień
rozerwanej duszy
odchodzi o światła
Krew w powietrzu widzę
ale gdzie jest życie?