09 kwietnia 2004, 07:55
Esencja jej miłości.
Myślała o niej krocząc pośród ośnieżonych szczytów obojętności.
Myślała o niej śpiewając pieśń zapomnienia.
Myślała o niej biegnąc po chwilę wytchnienia .
Marzenia.
Pragnienia.
Wszystko na nic...
Straszny ból przeszywa jej serce.
Purpurowy lęk zabija w niej istnienie.
Dawno nie istniejący koloryt.
nóz.
Jego ostrze nieśmiało błyszczy w ciepłych promieniach słońca.
Metaliczny połysk kradnie szarość nocy.
Księżyc zabiera ostatnie tchnienie...