Archiwum listopad 2003, strona 1


Bez tytułu
12 listopada 2003, 22:29

Dwa serca, dwa krańce miasta,
Dwa serca myślą o sobie choć już jedenasta,
Słońce dawno zgasło, w mroku miasto,
Krok po kroku, dzień po dniu, samotności ból,
Aż spotkają się kiedyś w jednym miejscu,
Może tym razem w środku miasta,
Po co było tyle zwlekac,
Szkoda było tyle czekać,
Aż się stało,
Serce z sercem się spotkało,
Tak- odpowiedź na to samo pytanie,
Tak- to prawda, kocham cię kochanie,
Nie chcę seksu, to takie groteskowe,
Chcę tylko w miłości przytulić twą głowę,
I przeplatać twoje włoski,
W moje i twoje problemy i troski,
Chcę patrzeć Ci w oczy, prosto, centalnie,
Bez kłamstw, niech się dowiedzą legalnie,
Że Cię kocham

 

Bez tytułu
08 listopada 2003, 23:02

" Oczy wyraziły przyzwolenie mimo nadzieji serca, rozum przerobil to na zrozumienie mimo niechęci wnetrza.Przedwieczorna pora smaku oczekiwania nabrała. Katordze tej, złote słońce położyło kres.Bezduszne litery wibijał czas odalał miłoś i obojga nas, 3 słowa... i koniec kompletne dno.I słońce czerwienią zagasło, złośliwie się śmiejąc... to było wszystko!.Zroszone oczy, zmąconego zwierciadła duszy, nie potrafiły oddać ogromu tej katuszy.Oczy złość wyrażały, serce żal rozdzierał, rozum serca usłuchał, a w środku on umierał. "


"Widziałem wzniosłość schodzącą na ziemię,
Nibiańską piękność, jedyną na świecie,
Ból oraz rozkosz niesie ich wspomnienie,
Bo to co widze jest snem o kobiecie."

Petrarca -"Sonety co Laury"

 

Bez tytułu
05 listopada 2003, 22:54

"Oczy wiele mowią o duszy ludzkiej,

 a co jeśli nie mam duszy?

wtedy zobaczysz w nich pustkę"

 

Bez tytułu
04 listopada 2003, 16:22

Jestem

Kobietą XXI w.

Miłości Twej nie chcę znać

By co noc orgazm przeżywać

To nie ty ,a ja ciebie chcę brać

Idź już

Nic dla mnie nie znaczysz

A łzy – nie ich nie zobaczysz

To mój mały gest rozpaczy

Tak naprawdę

W duszy skrytości

To pragnę prawdziwej miłości

Dotyku rąk i Twojej czułości

Chcę, co noc

Dusz połączenia

Słyszeć dziecka krzyk

I niech nikt nie zmienia

Te odwieczne kobiety marzenia
Bez tytułu
04 listopada 2003, 08:11

Byl sobie pewnego razu chlopiec o zlym charakterze. Jego ojciec dal mu woreczek gwozdzi i kazal wbijac po jednym w plot okalajacy ogród za kazdym razem, kiedy straci cierpliwosc i poklóci sie z kims.
Pierwszego dnia chlopiec wbil w plot 37 gwozdzi. W nastepnych tygodniach nauczyl sie panowac nad soba i liczba wbijanych gwozdzi malala z dnia na dzien: odkryl, ze latwiej jest panowac nad soba niz wbijac gwozdzie.
Wreszcie nadszedl dzien, w którym chlopiec nie wbil w plot zadnego gwozdzia. Poszedl wiec do ojca i powiedzial mu, ze tego dnia nie wbil zadnego gwozdzia. Wtedy ojciec kazal mu wyciagac z plotu jeden gwozdz kazdego dnia, kiedy nie straci cierpliwosci i nie poklóci sie z nikim.
Mijaly dni i w koncu chlopiec mógl powiedziec ojcu, ze wyciagnal z plotu wszystkie gwozdzie. Ojciec zaprowadzil chlopca do plotu i powiedzial:
- Synu, zachowales sie dobrze, ale spójrz, ile w plocie jest dziur. Plot nigdy juz nie bedzie taki, jak dawniej. Kiedy sie z kims klócisz i mówisz mu cos brzydkiego zostawiasz w nim rane taka, jak te. Mozesz wbic czlowiekowi nóz, a potem go wyciagnac, ale rana pozostanie. Niewazne, ile razy bedziesz przepraszal, rana pozostanie.
Rana slowna boli tak samo, jak fizyczna. Przyjaciele sa rzadkimi klejnotami, sprawiaja, ze sie asz i dodaja ci otuchy. Sa gotowi Cie wysluchac, kiedy tego potrzebujesz, wspieraja Cie i otwieraja przed toba swoje serca.
Pokazcie swoim przyjaciolom, jak bardzo wam na nich zalezy. Wyslijcie ten tekst do wszystkich tych, których lubicie. Jesli wiadomosc powróci do was, wtedy bedziecie wiedzieli, ze macie krag dobrych znajomych, przyjaciól. Jestes moim przyjacielem, kolegom , to dla mnie zaszczyt, jesli mozesz wybacz mi dziury, które zostawilem w Twoim plocie